Zostań copywriterem, żeby przestać być copywriterem

Copywriter na planie serialu

Trzy przyjaciółki spotykają się pod jednym z bydgoskich hoteli. Każda pakuje do bagażnika po jednej walizce. Po chwili są w drodze. Z jakiegoś tajemniczego numeru odbierają jednocześnie tę samą wiadomość. Mają godzinę, aby dotrzeć do winnicy. Żadnych pytań, żadnych wskazówek. Na miejscu przekonają się, co tak naprawdę je czeka. Nie podejrzewają nawet, że w to wszystko uwikłany jest copywriter.

Czego się dowiesz z tego wpisu?

 

Copywriting to nie jest Twój cel

Brzmi strasznie? Ale co bardziej Cię przeraża: przygoda trzech przyjaciółek czy stwierdzenie, że copywriting nie powinien być Twoim celem? Pierwsze na razie zostawmy, żeby zająć się tym drugim.

Być może od zawsze uwielbiasz pisać, a własna twórczość w Internecie jest spełnieniem Twoich marzeń. Możliwe też, że już kilka lat tworzysz treści dla firm, a każde porządnie wykonane zlecenie dodaje Ci skrzydeł. I nie wykluczam, że piszesz dłużej, niż większość copywriterów żyje. Nie będę się z Tobą kłócić, ani kwestionować Twojego ogromnego doświadczenia. Po prostu napiszę, że:

nie będziesz copywriterem przez całe życie.

A im krócej nim będziesz, tym lepiej dla Ciebie.

Copywriting to etap Twojego rozwoju

I właśnie tak zawsze na to patrz: jak na fazę Twojego rozwoju. Jestem copywriterem tak długo, że znam język copywriterski i chyba wszystkie jego dialekty (a to oznacza, że długo). I teraz po copywriterski napiszę Ci:

pisz, ale cały czas eksperymentuj i rozwijaj się. A gdy już napiszesz wszystkie litery, to równocześnie rób coś innego.

Jeżeli rozumiesz powyższe wyrazy, to masz dowód, że naprawdę jesteś copywriterem i znasz tajemny język tej gildii. Brawo.

Masz wybór: rozwijaj się jako copywriter albo rozwijaj się jako ktoś inny

Rozwijaj się jako copywriter albo…

Dobrze wiesz, jak kończą się takie zdania. Rozwój jest potrzeby każdemu i zawsze. Bez wdawania się w niuanse, wymienię najważniejsze powody:

✌️ rozwój umiejętności i kompetencji – kto się nie rozwija, ten nie nadąża za zmianami, a one naprawdę się pojawiają,

✌️ AI, czyli sztuczna inteligencja – nonsensem jest klepanie się po ramieniu i powtarzanie sobie, że jest głupia, że sobie nie poradzi, że nigdy nie zastąpi copywriterów,

✌️ frajda – to, co nadaje smak copywriterskiemu żywotowi,

✌️ pieniądze – wyższy poziom wyzwań i większe Twoje kompetencje na ogół idą w parze ze wzrostem zarobków.

Lista mogłaby być dłuższa, gdybym dopisał osobiste powody, dla których chcę się rozwijać. Twoja też byłaby dłuższa, a na pewno powinna być.

No dobra, ale…

Kim może zostać upgrade’owany copywriter?

Poniżej znajdziesz kilka moich propozycji. Są bardzo konkretne, realne do osiągnięcia i w jakimś stopniu wynikające z profesji wyjściowej, czyli z copywritera.

✔️ spec od e-commerce – bardzo wdzięczne zajęcie, o ile już wiesz, jak postępować z klientami i z klientami klientów,

✔️ redaktor – redaktor czegokolwiek, a na przykład człowiek od dopieszczania fabuły powieści lub prac dyplomowych,

✔️ korektor – bo skoro do tej pory lubisz przyczepiać się do przecinków, to możesz robić to za pieniądze,

✔️ ghostwriter – wbrew temu, co sądzisz, to trochę więcej niż napisanie za kogoś wpisu na blog,

✔️ scenarzysta – to ktoś, kto pisze scenariusze i kwestie dla aktorów, a dzięki temu ma możliwość wnikania głębiej w bardzo ciekawą branżę filmową,

✔️ osoba od napisów do filmów – praca o wiele bardziej odtwórcza niż scenarzysta, ale bardziej specjalistyczna niż w przypadku redaktora. Poza tym to bardzo fajne wyzwanie.

Quo vadis, copywriterze?

No jasne, że nic nie musisz, ale wszystko możesz. Możesz też w wolnej chwili zastanowić się nad tym, czy życzysz sobie robić za dziesięć lat dokładnie to samo, co wczoraj i dziś. Ja życzyłem sobie, aby nigdy się nie nudzić. I by jako copywriter doświadczać wyzwań „na pełnej petardzie”: im trudniej, tym ciekawiej. Bo przecież ludzie boją się wyzwań, a to oznacza, że świat jest pełny ciekawych rzeczy czekających na mnie i na Ciebie.

Jeżeli mam słabszy dzień, to w ciszy mogę oddać się korekcie tekstu. To wspaniałe zajęcie wyciszające i trenujące mięśnie cierpliwości. Ale rzadko mam słabsze dni. I dlatego sięgałem po okazje, aby współtworzyć wiele wspaniałych rzeczy. A jedną z nich jest serial internetowy 3×4 – Trzy na Czterech, którego pilot możecie zobaczyć tutaj. Oprócz doskonałej zabawy odniosłem też inne korzyści: mam nową wiedzę, byłem na planie filmowym, poznałem wspaniałe osoby i zarazem profesjonalistów, mam też numery telefonów do trzech fajnych dziewczyn.

Początkowy opis to intro pilotowego odcinka serialu. Uśmiejesz się, to pewne. A dla lepszego klimatu postanowiłem podmienić w swojej i Twojej głowie ścieżkę dźwiękową z radosnego „ha-ha, hi-hi” na mroczne „dam-dam dam-dam dam-dam”.

Dasz mi znać, jeżeli pchnąłem Cię na drogę nowej kariery?

 

Jeden najważniejszy wniosek z tego tekstu…

Bądź coraz lepszym copywriterem, bo głównie dzięki temu za jakiś czas zaczniesz robić coś (być może) ciekawszego i (być może) bardziej intratnego.