Cześć.
Masz teraz kilka minut, które możesz mi całkowicie poświęcić? Jeżeli tak, to zabierzmy się za pracę – pieniądze czekają.
To ostatni wpis według starego pomysłu. Ze względu na soczyste informacje zostawiam go.
Poprzedni wpis rozpoczynał wejście w copywriting. Czy pamiętasz, o co Cię wtedy pytałem?
Zadałem Ci trzy pytania. Poprosiłem też, abyś je przemyślał i samodzielnie udzielił odpowiedzi. A jak Ci poszło? Mam nadzieję, że dobrze. I ufam, że jeśli nie tym razem, to następnym rzeczywiście podejdziesz do zadania jak do ćwiczenia, które warto wykonać. To Ci się przyda. Bardzo często będę prezentować Ci sposób myślenia i działania inny od ogólnie zachwalanego. Nie uda Ci się skorzystać z nowej wiedzy, jeżeli przyjmiesz ją bezkrytycznie, i tak samo nie skorzystasz z niej, gdy po prostu ją odrzucisz. Tak więc zastanawiaj się i przetwarzaj informacje. A teraz wróćmy do pytań.
Pierwsze brzmiało tak: czym zajmuje się copywriter? Jeżeli masz swoją odpowiedź, to teraz porównaj ją z moją.
Copywriter rozwiązuje problemy klientów swoich klientów.
To prawdopodobnie najważniejsza rzecz, jaką tu przeczytasz. Jeżeli ją całkowicie zaakceptujesz i nauczysz się, jak rozwiązywać te problemy, to później zaproś mnie do swojej willi, abym mógł u Ciebie doskonalić swój warsztat.
To, co napiszesz, ma ogromne znaczenie. Dlatego rzadko będziemy tu mówić o treściach, których celem jest łatanie białych plam na stronie internetowej. Skupimy się na tym, czego nie napisze kot biegający po klawiaturze. Treści pisane przez fachowca, którym będziesz, powinny przekonać Twojego klienta, że jesteś najbardziej kompetentną osobą do zrealizowania jego zlecenia. Ale tak naprawdę będziesz rozliczany z tego, czy i w jakim stopniu dotarłeś z właściwym przekazem do klienta ostatecznego, czyli właśnie do klientów swoich klientów. Właśnie tym zajmuje się copywriter.
Aby pomóc Ci uporządkować wiedzę o mało ważnych subtelnościach, wymieńmy pokrewnych specjalistów.
Webwriter, content writer, SEO copywriter – pisze teksty, które gdzieś trafią (zazwyczaj na jakąś stronę internetową), bo akurat tam przewidziano miejsce na tekst. On wypełni treścią typową stronę WWW, wstawi kolejny wpis blogowy lub opisze kategorię produktu w e-sklepie. Jego praca wymaga wiedzy o tym, jak poprawnie konstruować takie teksty, a także o tym, jak wygląda tekst lubiany przez Google (robi to lepiej lub gorzej). Jak zwał tak zwał takiego fachmana, ale to nie są treści szczególnie wymagające.
Content marketer – odpowiada za to, aby treści poszły w świat. Do jego zadań należy rozpropagowanie treści, dotarcie z tekstami do możliwie największej rzeszy odbiorców (zwanych targetem). Posługuje się mediami społecznościowymi, e-mailami i innymi miejscami, w których prawdopodobnie mogą być jego odbiorcy, bo chce im dać to, co stworzył on lub ktoś inny. Często wielokrotnie korzysta z tekstów, do których ma dostęp: coś zmieni, zaktualizuje, poczeka na stosowny moment, aby dać nowe życie słowom. Takie coś nazywane jest czasem „recyklingiem treści”. Tu warto dodać, że dla niego „content” może oznaczać zarówno tekst, jak i grafikę czy materiały wideo.
Pisacz – nie ja to wymyśliłem, ale polubiłem i dlatego używam. Pisacz to ktoś, kto ma o swoich tekstach dużo wyższe mniemanie, niż na to zasługują. Takich osób jest najwięcej. To ten, który będzie przekonywać do swojego wyjątkowego talentu, podczas gdy brakuje mu nie tylko talentu, ale na ogół również podstawowej wiedzy o zadaniach copywritera. Pisacz na ogół pisze byle jak i byle co. Niestety tego nie wie, bo nie wie, jaką rolę w Internecie spełniają jego i innych teksty. Serio: nie chcesz nim być.
Ostatni typ zasłużył na własną kategorię z powodu niewiedzy na temat własnej ignorancji. Jeżeli zacznie świadomie rozwijać umiejętności i poświęci trochę czasu na rozważania o swojej pracy, to zapewne stanie się webwriterem. Więc nie jest to formalne określenie jakiegoś speca, choć przydaje się.
Jeżeli trafisz na inne określenia speców od pisania, to prawdopodobnie wskazują na jednego z wyżej wymienionych. Znasz to: okulista brzmi banalnie, ale oftalmolog! WOW!
Dopiszmy jeszcze dla zasady: redaktor i korektor. Oni nie mają nic wspólnego z copywritingiem, ale wielu klientów tego nie wie. Dobrze, abyś Ty to wiedział. Redaktor jest odpowiedzialny za usprawnianie tekstów napisanych przez kogoś innego. Do jego zadań należy to, aby tekst czytało się przyjemnie, aby nie miał błędów metyrotycznych, logicznych i innych. Wygładza treści. Korektora możemy uczynić kolesiem od kropek i przecinków. A także średników, dwukropków, pauz, separatorów i tak dalej. Ale też od błędów ortograficznych czy fleksyjnych.
Pomiędzy wymienionymi typami jest copywriter. On z definicji tworzy treści reklamowe. A że dziś reklama i sprzedaż są tak zmiksowane, że na ogół nie da się ich oddzielić, to przyjmujemy, że copywriter tworzy treści sprzedażowe i reklamowe.
Sprzedażowe, czyli takie, które powinny sprzedawać. Albo napiszmy bardziej użyteczną definicję: copywriter tworzy treści, które powinny konwertować odbiorcę na lead. Brzydko to brzmi, fakt. Ale i mało zrozumiale, więc wyjaśnię.
Twój klient najczęściej będzie chciał, abyś mu pomógł coś sprzedać: produkt, usługę czy coś pomiędzy. Ale zdarzy się tak, że nie będzie chodzić o sprzedaż. Albo nie tylko o sprzedaż, nie od razu o sprzedaż lub nie bezpośrednio o sprzedaż. Czasami celem będzie nakłonienie czytelnika do tego, aby zalajkował, zasubskrybował, zostawił e-mail, zostawił dane kontaktowe, pobrał załącznik, wszedł na jakąś stronę, obejrzał coś, udostępnił treść komuś innemu. Czyli: aby wykonał akcję, na której zależy Twojemu klientowi. Jeżeli akcja wiąże się z pozostawieniem jakichś danych, które będzie można wykorzystać do ponownego kontaktu z tą osobą, to takie dane (w uproszczeniu: taką wirtualną osobę) określa się mianem lead [lid]. Zazwyczaj ów lead jest potem „podgrzewany” (albo nie, a to błąd) i nakłaniany do zrobienia jakiegoś zakupu. Jeżeli pomyślałeś, że może też zostać po prostu sprzedany jako pozycja w bazie danych, to masz rację – tak też się dzieje.
Czyli już wiesz: copywriter na ogół jest odpowiedzialny za to, aby coś sprzedać lub nakłonić do innego działania, do wykonania określonej akcji. Wśród wielu jego narzędzi jest popularne „kup teraz” – jest to wyraźne wezwanie do konkretnego działania i dlatego tego typu zwroty nazywamy CTA (od angielskiego „Call To Action”, czyli „wezwanie do działania”).
Tym właśnie powinieneś się zajmować, bo to jest trudne, wymagające, wiąże się z odpowiedzialnością i czasami odbiera ochotę na sen. Ale zarazem jest uzależniające, satysfakcjonujące, rozwijające i pozwalające zarobić najwięcej. Tobie i Twojemu klientowi.
Dzisiaj masz trochę nowej terminologii, ale też sporo do przemyślenia. Przypomnę: jeżeli nie przemyślisz swojego miejsca w tym wszystkim, to zostaniesz pisaczem. A copywriter ma świadomość wielu rzeczy: narzędzi i technik, które stosuje, istotności jego pracy i wpływu, jaki jego praca wywiera na wszystkich.
Życzę Ci przyjemnego czasu spędzonego na wyciąganiu wniosków.